W II kolejce seniorzy Nefrytu Jordanów Śląski na własnym obiekcie podejmowali jednego z kandydatów do awansu – Galakticos Solna. Zespół rywali złożony głównie z graczy z przeszłością ligową był zdecydowanym faworytem tego pojedynku, choć jak się później okazało urwanie punktów przez Biało zielonych było jak najbardziej możliwe. Trener Marcin Małecki po raz kolejny musiał wybierać 18 meczową (poza kadrą: Marcin Tkacz, Mikołaj Brzeźny i Mateusz Sokołowski) z której na plac boju posłał:
Maciej Ziemba – Albert Kaczor, Sylwester Filas, Szymon Walów, Ryszard Ziemba, Maciej Wertelecki – Marcin Wertelecki, Artur Brzeźny, Paweł Ziemba (c) – Artur Sieradzki, Marcin Lisowski (ustawienie 1-5-3-2).
Na ławce pozostali: Łukasz Zborowski, Stanisław Ziemba, Jacek Szczęśniak, Dominik Ginardo, Patryk Tapka, Kacper Małek, Marek Antoń.
Od początku spotkania zarysowała się przewaga gości, którzy dłużej utrzymywali się przy piłce i już w 8 minucie dłuższe podanie trafiło do byłego gracza Nefrytu – Marcina Makowskiego, który uderzeniem w długi róg nie daje szans Maćkowi (0:1 dla Galakticos). Nasi zawodnicy szybko odpowiedzieli, bo 2 minuty później straty zostały wyrównane. Przechwyt w środku pola zanotował Artur Brzeźny, uruchomił podaniem na skrzydło Artura Sieradzkiego, ten z kolei odgrywa w polu karnym do Marcina Lisowskiego, a nasz napastnik uderzeniem pod poprzeczkę doprowadza do remisu (1:1). Wydawało się, że zaczynamy wchodzić w ten mecz, jednak Solna zaraz po wznowieniu zaskakuje naszą linię defensywną. Łukasz Biały zagrywa prostopadłą piłkę między stoperami, a Michał Jasiok w sytuacji sam na sam nie daje szans naszemu golkiperowi, a była to dopiero 12 minuta (1:2 dla Galakticos). Kolejne minuty to walka w środku pola, gdzie żadna z ekip nie przebierała w środkach, czego sędzia był zmuszony ukarać Artura Brzeźnego żółtym kartonikiem. W 33 minucie Solna ma rzut wolny z 30 metrów, mocno bita piłka wypada z rąk Maćka Ziemby, a z prezentu korzysta Michał Jasiok, który z bliska dopełnia formalności (1:3 dla Galakticos). W 36 minucie nieodpowiedzialnie zachował się kapitan Galaktycznych Piotr Marek, który brutalnie zaatakował Maćka Werteleckiego dwoma wyprostowanymi nogami od tyłu. Sędzia Nowak po konsultacji z liniowym wyciągnął dla rywala czerwony kartonik, co należy przyznać było słuszną decyzją. Nefrycianie zwietrzyli swoją szansę na odwrócenie losów spotkania i ruszyli do ataków. Szczególnie dwoił się i troił Artur Brzeźny, ale on już nas przyzwyczaił do tego, że na boisku zostawia serce. W 42 minucie nadziewamy się na kontrę po której, Albert Kaczor fauluje w polu karnym Krystiana Stachurę i Solna ma „wapno”. Do wykonania jedenastki podchodzi Tomasz Biały, uderza bardzo mocno, jednak na nasze szczęście obija tylko poprzeczkę, dwie minuty później po faulu na Sylwku Filasie mamy rzut wolny z boku pola karnego. Piłkę płasko na krótki słupek zagrywa Artur Brzeźny, tą próbuje wybić Tomasz Kotwicki, jednak robi to tak, że ta wpada do siatki Radka Zięby i Nefryt znowu łapie kontakt (2:3 dla Galakticos). Po tej bramce sędzia Nowak kończy I połowę.
W przerwie trener dokonuje jednej zmiany za Artura Brzeźnego pojawia się Patryk Tapka, a my przechodzimy na grę w systemie 4-4-2.
Od początku drugiej odsłony Nefryt ruszył do ataków, jednak brakowało dokładnego podania. Najbliżej wyrównania byliśmy w 58 minucie gdy w bocznym sektorze pola karnego Sieradz „skrecił” obrońcę Solnej i technicznym starzałem po długim rogu, chciał zaskoczyć Radka Ziębę, brakło kilkunastu centymetrów. W 62 minucie po rzucie rożnym kapitalną interwencją na linii popisał się Maciek, który złapał strzał Tomasza Kotwickiego. Niestety w 68 minucie nie mieliśmy już tyle szczęścia… Dalekie wybicie gości, zawahanie Maćka i Mateusz Drabicki strzałem z głwoy lobuje naszego golkipera (2:4 dla Galakticos). Trener wprowadziłe jeszcze na plac gry Kacpra Małka za Marcina Werteleckiego oraz Dominika Ginardo za Lisa, jednak obraz gry się nie zmienił. W samej końcówce Mateusz Drabicki „dobija Nefrycian” i mecz kończy się wynikiem 2:5 dla Galakticos Solna.
Druga wysoka porażka z rzędu, daje nam obecnie ostatnie miejsce w tabeli. Mimo straconych 5 goli, byliśmy zdecydowanie bliżej urwania punktów, aniżeli tydzień temu. Zadecydowały błędy indywidualne przy traconych bramkach, musimy poprawić grę w defensywie jako zespół, a obrona powinna się już zaczynać od napastników. W tym tygodniu trenujemy wtorek i czwartek o 18:30 oraz mamy spotkanie 1/32 Pucharu Polski z Błękitnymi Pustków Wilczkowski w środę o godzinie 17:00.